W nocy z 2-go na 3-go maja dziki zbuchtowały duże fragmenty trawiastego pasa na lotnisku w Suliszewie, stwarzając tym samym niebezpieczeństwo katastrofy dla lądujących tam na pasie poprzecznym (wschód-zachód) samolotów. Uszkodzony pas zaczęliśmy naprawiać 3 maja przed południem. Na szczęście kolejnej nocy dziki nie pojawiły się na lotnisku dzięki czemu następnego dnia wieczorem udało się nam zakończyć naprawę zbuchtowanego pasa. Szkody naprawiali koledzy Jan Chodubski, Andrzej Kiljański oraz właściciel lotniska Pan Tomasz Ojrowski.
Darz Bór!